Magdalena







Magdalena uwielbia białe wino, spacery i swoją czerwoną szminkę. Lubi brudzić nią filtry od papierosów, kiedy flirtuje z mężczyznami. Jest bardzo odważna, nie boi się właściwie niczego. Jedyne co ją przeraża to życie, jednak nigdy tego po sobie nie pokazuje. Koleżanki mówią jej czasem, że nosi zbyt duże dekolty. Koledzy natomiast nigdy nie protestują.

Magdalena ma wady, jak każdy. Nie umie nie pokazać po sobie, że coś jej się nie podoba. Nie umie też zatrzymać tego dla siebie. Gdyby była mężczyzną pewnie nie raz dostałaby za to w twarz.

Magdalena jest bardzo silną kobietą. Jednak gdy wypije za dużo białego wina, które tak uwielbia wypływają na światło dzienne jej słabości. Okazuje się wtedy, że potrzebuje bliskości, którą na co dzień gardzi. Zwykle zasypia wtedy obok mężczyzny, który poczęstuje ją papierosem jako ostatni. Wtedy przytula się do jego pleców i zasypia.

Magdalena zawsze trafia na dżentelmenów. Dżentelmen to dla Magdaleny taki mężczyzna, który gdy założy przy nim szpilki będzie miał jeszcze minimum pięciocentymetrowy zapas wzrostu. Oprócz tego otworzy przed nią wszystkie drzwi, przez które będzie chciała przejść oraz zapłaci rachunek w restauracji. Dla Magdaleny ważne są również oczywistości, o których nie trzeba wspominać. Czytanie w myślach punktuje równie wysoko.

Magdalena ma tylko jedną koleżankę. Ma na imię Weronika i jest w wieku jej matki. Tylko Weronika potrafi zrozumieć Magdalenę i tylko ona nie jest zazdrosna o jej urodę. Weronika jest taka sama jak Magdalena. Właściwie to prawie taka sama, bo nigdy nie była zakochana. Zawsze mówiła, że miłość jest niepraktyczna, a gdy Magdalena zdradziła jej w kim ulokowała swoje uczucia tylko westchnęła kręcąc głową, ostentacyjnie wyginając usta w grymas i zapaliła papierosa.

Piotr jest pisarzem, Magdalena jego kochanką, a Weronika patrząc na nich wypala kolejne paczki coraz mocniejszych papierosów.

Piotr poznał Magdalenę, gdy wybierała białe wino, on natomiast nie mógł się zdecydować, czy w ogóle powinien się tego wieczoru upijać. Ostatecznie upił się i to właśnie z Magdaleną.

Życie Piotra nabrało charakteru i procentów, życie Magdaleny lekkości. Zaczęła się więcej uśmiechać i chodzić boso. Pół roku później zamieszkali ze sobą, a Magdalena dostała piękny pierścionek z morganitem otoczonym drobnymi brylantami. Weronice nie udało się wybić jej z głowy ślubu, więc w ten podniosły dzień upiła się do nieprzytomności.

Po roku Magdalenie zaczęło przeszkadzać to, że Piotr pisze o rzeczach, które ona chciałaby przeżyć. Przestała chodzić boso, bo zaczęło jej również przeszkadzać to, że nie może potem domyć swoich stóp. (Zawsze kłócili się z Piotrem o to, kto ma umyć podłogę.) Chwytając buty i frustrację za rękę poszła wtedy do Weroniki. Weronika powiedziała jej tylko, trzymając w palcach papierosa, że miłość jest po prostu niepraktyczna.

Komentarze

INSTAGRAM

Copyright © Honorata Zepp