Sezonowa depresja powoli zażegnana



W kąt rzucamy wełniane koce i aseksualne polary, zamiast tego ochoczo witając kuse spódniczki. Każda szanująca się obywatelka powoli szykuje się do rywalizacji o zgarnięcie pucharu miss dzielnicy. Zasady są proste, wygrywa ta, która zbierze najwięcej pogwizdów od chłopaków z osiedla. Koneserów kobiecej urody zdaje się być o wiele więcej, a prawdopodobieństwo znalezienia sobie faceta wzrasta o jakieś 80%. Jednym słowem sezon się rozpoczyna. Nie chwalmy jeszcze dnia przed zachodem słońca, ale już jest lepiej. Jest naprawdę dobrze. Pani w sklepie zamiast z poddenerwowaniem rzucać w nas paragonami podaje nam go z uśmiechem i pyta czy wszyscy w rodzinie zdrowi. Przeklinam w myślach, że i w tym roku wszelkie fit trenerki okazały się za mało przekonywujące i że znów będę oglądać się raczej za pareo niż kusym bikini, ale kogo to obchodzi.

Komentarze

INSTAGRAM

Copyright © Honorata Zepp