V



Ten wieczór spędzała sama. Poszła więc do sklepu, kupiła biszkopty oraz chrupki i od razu wiedziała, że to na pewno będzie udany wieczór. Potem przez chwilę zastanawiała się nad wyborem pasztetu, ale przypomniała sobie słowa swojego chłopaka, który mówi, że powinna sobie dogadzać i ostatecznie wzięła ten za dwa złote. Wychodząc, rzuciła jeszcze okiem na stojak z gazetami i naszła ją pewna refleksja. Jeśli kiedykolwiek miałaby zostać matką, to właśnie dla tych czadowych pisemek dla dzieci z naklejkami - pomyślała.

Wróciła do domu i bezwstydnie żując pszenną bułkę z dnia wczorajszego, luksusu dodała sobie kupionym przed chwilą pasztetem klasy premium. Włączyła telewizor.

Minęła godzina 22. Zabrała się za pałaszowanie biszkoptów, włączyła sobie kolejny film. Było jej wesoło.

Minęła godzina 24. Kończyła już jeść chrupki. Film dawno przestał ją interesować. Było jej trochę smutno.

Minęła 3 w nocy. Zaczęło jej być smutno i wesoło jednocześnie. Zastanawiała się co u niego słychać, dlaczego się nie odzywa i kim ona jest.

Minęła godzina 4. Czwarta nad ranem. Wrócił. I chociaż pytań miała milion ona już nie pyta.  Ona warczy.  

On to wie. Wie, że grunt jest teraz bardzo niepewny, ale jego stan niepewny jest jeszcze bardziej. Jej z kolei wymykają się z ust pytania, których właściwie miało już nie być.  Że co to w ogóle ma być, że co on sobie wyobraża i co on przede wszystkim tyle czasu robił. On odpowiada. (Jemu wymyka się jeszcze bardziej.) Przecież na snapie wszystko było.

Zwycięzca wyłonił się sam.

Komentarze

INSTAGRAM

Copyright © Honorata Zepp