Czy to już rok?
a to Pimpuszek dokładnie rok temu
Siedzę między brudnymi garami a roztrzaskanymi nadziejami, choć mimo to skarpety mam złożone w kostkę. Czuję niemoc. Czy to już rok odkąd świat stanął w miejscu? Czy to już rok odkąd udajemy, że ten rok się nie liczy? Że go odzyskamy, że świat po prostu na chwilę poszedł spać?
Poukładałam rzeczy tak jak Marie Kondo radzi. Zrobiłam
naklejki na cześć Fibi i napisałam książkę. Zaczęłam wiedzieć kim jestem i co
wypada co powinnam.
Dużo rzeczy biorę na klatę, staram się uśmiechać i tak nie przepadam za tłumami. Wierze, że to co złe ma sens, a zło nie ma monopolu na życie. Że jest coś jeszcze.
Minął rok, co dalej?
Nie odpowiadam na pytania czy przekładamy ślub albo na stwierdzenie, że trzeba było tego nie robić. Śmieję się, bo oddaje te troski. Wyrzucam je na zewnątrz, już nie są moje. Niewiele ode mnie zależy. Przestaję udawać.
Teraz trochę mniej wiem kim jestem. Nie wiem ile mam lat, co robię
dobrze a co źle. Co powinnam, czego mi nie wolno i skąd pochodzę. Nie wiem jaka
jestem, bo widzę się tylko w lustrze. W nikim się nie odbijam.
Trudno, nie da się tego zmienić. Bunt jest bezcelowy. Ale to nie koniec.
Wierzę że smutek nadaje sens szczęściu.
we wszystkim co nas otacza
oprócz obaw
zawsze jest jeszcze nadzieja
Komentarze
Prześlij komentarz